Andrzej Pruszkowski (PiS) został odwołany ze stanowiska wiceprzewodniczącego sejmiku województwa lubelskiego. Wniosek o pozbawienie go funkcji złożyli radni PO i PSL
To miała być zwykła sesja sejmiku. Podczas wczorajszych obrad radni mieli zająć się m.in. wyrażeniem zgody na sprzedaż udziałów w PKS Zamość, zmianami w tegorocznym budżecie województwa i przekazaniem pieniędzy na planowe inwestycje Wojewódzkiej Biblioteki Publicznym.
Spodziewano się, że jedynym punktem zapalnym może być przyjęcie stanowiska, w którym radni apelują m.in. do premier Beaty Szydło oraz marszałków Sejmu i Senatu o jak najszybsze zakończenie prac legislacyjnych zmierzających do dostosowania prawa łowieckiego do wytycznych wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ale trzęsienie ziemi nastąpiło jeszcze przed przystąpieniem do któregokolwiek z punktów zaplanowanych w porządku obrad.
Poszło o słowa wiceprzewodniczącego sejmiku i szefa klubu radnych PiS Andrzeja Pruszkowskiego, który zaproponował odrzucenie protokołu z nadzwyczajnej sesji sejmiku, która odbyła się 20 lutego. Jej tematem była „obrona polskiej samorządności”. Radni PiS na znak protestu nie wzięli wówczas udziału w obradach. – Uważamy, że ta sesja się nie odbyła. To było partyjne spotkanie za pieniądze podatników – mówił Pruszkowski przekonując, że posiedzenie zostało zwołane niezgodnie z przepisami.
Po blisko godzinnej przerwie radni PO i PSL złożyli wniosek o odwołanie Pruszkowskiego z funkcji wiceprzewodniczącego. – Radny Andrzej Pruszkowski utracił zaufanie radnych, którzy wybrali go na stanowisko. W swoich wypowiedziach obraża przedstawicieli samorządów i kwestionuje legalność działań sejmiku województwa lubelskiego podejmowanych w obronie polskiej samorządności – uzasadniał przewodniczący klubu PSL Marek Kos.
– Nie wypowiadałem się jako wiceprzewodniczący sejmiku, tylko jako szef klubu radnych PiS. Mam do tego prawo. Nasze stanowisko dotyczące wspomnianej sesji zostało przyjęte przez klub jednomyślnie – mówił kończąc długą dyskusję Andrzej Pruszkowski.
Ostatecznie za jego odwołaniem głosowało 19 radnych. Przeciwnych było 13 – tylu przedstawicieli w sejmiku ma klub PiS. Jego wiceprzewodniczący Andrzej Olborski jeszcze przed głosowaniem zapowiedział, że w razie pozbawienia Pruszkowskiego funkcji, klub nie wskaże jego następcy.
Z formalnego punktu widzenia nie ma jednak takiej potrzeby. Według przepisów sejmik musi mieć dwóch przewodniczących. Są nimi Zofia Woźnica z PO i radny niezrzeszony Riad Haidar.
Radni wolą podnosić ręce
Sporo zamieszania podczas wczorajszej sesji wywołało wykorzystywanie po raz pierwszy kompleksowego systemu zarządzania obradami eSesja. Umożliwia on m.in. przeprowadzanie głosowań w sposób elektroniczny. I właśnie to sprawiło radnym sporo problemów. Dla bezpieczeństwa głosowali także poprzez podniesienie ręki. – Warto obserwować, czy wyniki z rąk odpowiadają wynikom z komputera – mówił przewodniczący sejmiku Przemysław Litwiniuk z PSL. Po kilku próbach radni zdecydowali, że pozostaną przy tradycyjnej metodzie oddawania głosów. Na zakup systemu wydano 25 tys. zł.